sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 4


Eris


      Znowu byłam człowiekiem.
     Miałam ludzkie dłonie, palce, paznokcie oraz mnóstwo rozbieganych myśli, które nie chciały zostawić mnie w spokoju nawet na krótki moment. Kotłowały się w mojej głowie, a każda z nich próbowała przyciągnąć szczególną uwagę. Ignorowanie ich stanowiło wyczyn, który wykraczał daleko poza możliwości, jakimi operowałam. Byłam już tym wszystkim zmęczona, choć początkowo starałam się to lekceważyć. Próbowałam wszystkiego: układania głupich rymowanek, piosenek czy innych wierszyków, ale nadaremnie. Znużenie było stokroć silniejsze.
     Stałam za ladą w małej, miejscowej kawiarni, wycierając czystą już szklankę i jeszcze raz próbując zapanować nad gonitwą panującą w głowie. Nieskutecznie. W sumie nie powinno mnie to dziwić. Nigdy tego nie potrafiłam, więc dlaczego akurat tym razem miałoby się udać? Całe moje życie stanowiło plątaninę dziwnych wydarzeń, przykrych wspomnień i wiecznych oszczerstw. Wytchnienie przynosiły mi tylko te chwile, gdy stawałam się wilkiem. Zwykłym, pospolitym zwierzęciem dla którego przeszłość ani przyszłość nie miała żadnego znaczenia. Jednak usilnie trzymałam się swojego człowieczeństwa. Nie chciałam zatracić samej siebie, choć niewątpliwie przyniosłoby to ulgę. Walczyłam z każdą przemianą, choć czasami już nie dawałam rady. Niekiedy godziłam się na nią i uciekałam. Jak tchórz.
     W tym momencie zrobiłabym wiele, aby uwolnić się od mętliku w mojej głowie. Był to jeden z tych dni, gdy oddałabym wszystko za chwilę w wilczej skórze. Niestety, jak na złość, nie miałam teraz takiej możliwości. Ciepłe płomyki porannego słońca, które wpadały przez szybę do środka i łaskotały mnie w twarz, dotkliwie mi o tym przypominały. Jasno dawały mi znać, że mogę sobie jedynie pomarzyć. Zmienna, jesienno-zimowa aura kpiła z moich potrzeb, odbierając nadzieję na wszystko, czego tak bardzo pragnęłam.
     Westchnęłam i odłożyłam szklankę na miejsce, sięgając po następną. Wbrew wszystkiemu lubiłam tą pracę. Chyba najbardziej ze wszystkich dotychczasowych. Zdążyłam zaprzyjaźnić się z właścicielką kawiarni oraz jej wnuczką Melanią, która czasami mi pomagała, i naszymi stałymi bywalcami. Pewnie będzie mi ich brakować, gdy na zimowe miesiące ucieknę w leśną gęstwinę.
- To jak, kiedy wyjeżdżasz? - Niemal podskoczyłam ze strachu, słysząc tuż przy swoim uchu głos Melanii. Nie zauważyłam jej nadejścia. Czy było ze mną, aż tak źle? Przecież dziewczyna wcale się nie skradała ani nie ukrywała. Nie należała również do najniższych i najszczuplejszych osób, jakie znałam, abym mogła ją po prostu przeoczyć. Zwykle zarejestrowałabym jej pojawienie się, zanim wychwyciłby to wzrok... Taki urok wilka. Jednak tym razem udało się jej mnie zaskoczyć, a ona chyba dobrze o tym wiedziała. Uśmiechnęła się do mnie radośnie, a na okrągłej twarzyczce pojawiły się urocze dołeczki. Spowodowało to, że poczułam się jeszcze gorzej.
- Niedługo - wymamrotałam niewyraźnie, unikając jej spojrzenia. Nie lubiłam kłamać, nie umiałam tego. Wszelkie próby były okropne i zostawały szybko rozszyfrowywane. To moje oczy zwykle zdradzały wszystko, co chciałam ukryć przed innymi. Jednak póki co, wszystko szło pomyślnie. Ani Melania, ani jej babcia nie dopytywały o nic. - To mój ostatni tydzień.
     Tak, to była prawda, którą mogłam jej ujawnić. Zostało dokładnie sześć dni do pierwszego dnia astronomicznej zimy. Wtedy też na dobre zmienię się w wilka i nie wrócę do swojej ludzkiej formy, aż do wczesnej wiosny. Pierwsza, kontrolna przemiana nastąpiła wczoraj, utwierdzając mnie w przekonaniu, że nie da się oszukać tego, co nieuniknione. A próbowałam wszystkiego, aby jej zapobiec. Przede wszystkim ukrywałam się w ciepłym domu, chroniąc przed zimnem, lecz to nic nie dało. Wilka wewnątrz mnie nie dało się wykiwać. 
- Szkoda - odparła smutno dziewczyna i usiadła na blacie lady. - Chociaż trochę ci tego zazdroszczę, wiesz? Móc wyrwać się z tych zimnych, zamglonych terenów na tyle miesięcy! Marzenie... W każdym razie będę za tobą tęsknić. Bardzo. A o swoją posadę nie musisz się martwić. Babcia stwierdziła, że żadna kelnerka nie miała dotąd takiego podejścia do klientów i nie przyniosła jej tyle dochodów. Powiedziała, że będziemy musiały poradzić sobie we dwie przez ten czas i cierpliwie poczekać na twój powrót, Eris! Bo przecież do nas wrócisz, prawda?
- No pewnie, że tak - uśmiechnęłam się, wracając do przerwanej czynności. - Nigdzie nie będzie mi tak dobrze, jak u was. Dobrze o tym wiesz.
- Ja myślę - zaśmiała się rudowłosa, wesoło machając nogami. Jej humor ulegał błyskawicznym zmianą. Tak szybkim, że cudem udało mi się to wychwycić, co może i było dobre, ale mnie odrobinę przerażało. - A jak się sprawy mają z Louisem? Coś ostatnio was razem nie widzę...
     Spojrzałam na nią z wahaniem, zastanawiając się czy chcę to z nią omawiać. Wyglądała szczerze, ale wciąż nie wiedziałam na ile mogę jej ufać. Co mogę powiedzieć, a co wciąż muszę zachować dla siebie? Tajemnice mnie męczyły.
- Zerwaliśmy - przyznałam szczerze. Louis był kolejną osobą, która mnie zawiodła. Twierdził, że mnie kocha i nigdy nie opuści, a gdy zaczęły się problemy, był pierwszym, który od nich uciekł. Zostawił mnie, kiedy tak bardzo go potrzebowałam! Był kolejnym powodem dla którego wolałam nie walczyć z przemianą.
- To dobrze. - Gdy spojrzałam na nią ze zdziwieniem, ona beztrosko wzruszyła ramionami. - No co? Nigdy go nie lubiłam. Zachowywał się jak palant. Chciałam powiedzieć to już dawno, ale wiedziałam, że jesteś nim zauroczona i nic do ciebie nie dotrze.
- Głupia byłam, nie? To takie moje zakichane, psie szczęście - zaśmiałam się.
- Nie ty pierwsza i nie ostatnia. Ale nie przejmuj się, są fajniejsi faceci! Ciocia Melania weźmie teraz tę sprawę w swoje rączki - zawołała, uśmiechając się. Ześlizgnęła się z lady i podeszła do mnie, nagle poważniejąc. - Przepraszam, że zapytałam. Po prostu zapomnij, dobrze? Nie lubię, gdy się smucisz.
     Skinęłam głową, choćby tylko dlatego, żeby ją zbyć. Zapomnienie nie będzie takie proste, o ile w ogóle możliwe. Dziewczyna posłała mi jeszcze jeden pogodny uśmiech, a potem zmieniła temat na najbliższą imprezę. Bo z Melanią już tak było. Nie potrafiła zbyt długo pozostać poważną, tak samo jak ja zbyt długo nie potrafiłam kłamać. Przyjmowała wszystkie skargi, użalanie się, potem doradzała i szybko o tym zapominała, przechodząc na jakiś lżejszy, bezpieczniejszy temat. Była świetną przyjaciółką, a mimo to i tak bałam się zdradzić jej swój największy sekret. Nie powinnam tego robić, ale jednocześnie chciałam, aby ona wiedziała. Byłoby mi łatwiej.
      Po chwili rozległ się dźwięk dzwonka i do środka weszło dwoje ludzi. Nie poświęciłam im zbyt wiele uwagi, choć jeden z nich wyglądał dość nietypowo, jak na tutejsze obyczaje oraz modę.
- Zobacz jakie ciacho! - Pisnęłam, gdy Melania uszczypnęła mnie w ramię.
- Oszalałaś? - odburknęłam zezłoszczona, ale posłusznie spojrzałam na nowych klientów i zmieniłam ton na bardziej konspiracyjny. - Który? Ten w żółtym? Przecież to jakiś wariat.
     Starałam się nie oceniać ludzi po wyglądzie, lecz w tym wypadku było to wyjątkowo ciężkie do osiągnięcia. Koleś albo był ślepy, albo nienormalny.
- No co ty! Ten obok niego - wytłumaczyła niecierpliwie, wcisnęła mi do rąk niewielki notatnik i popchnęła do przodu. - Zaufaj mi, wiem co dla ciebie dobre. Idź do nich!
     Kiedy posłałam jej poirytowane spojrzenie, ona tylko wyszeptała coś w stylu: Później mi podziękujesz i dyskretnie ulotniła się na zaplecze, a ja nie mając innego wyjścia, skierowałam się ku nowym klientom.
     Zbliżyłam się do ich stolika, a oni natychmiast przerwali rozmowę. Oboje spojrzeli na mnie w tym samym momencie, ale w całkowicie inny sposób. Dziwny blondyn uśmiechnął się głupkowato i już wiedziałam, że moje przypuszczenie o jego zaawansowanym kretynizmie nie było wcale takie bezsensowne. Natomiast brunet, którego Melania uznała za przystojnego, pozostał poważny i bezczelnie taksował mnie wzrokiem. Nie przerwał nawet, gdy stanęłam tuż przed nimi. Nie mogłam pozbyć się wrażenia, że skądś go już znam, lecz w tej chwili nie potrafiłam przypomnieć sobie skąd. 
- Mogę przyjąć zamówienie? - spytałam i uśmiechnęłam się wbrew sobie. Czułam się okropnie, a moją pewność siebie chyba diabli wzięli. Jedyne czego chciałam to, aby chłopak chociaż na chwilę odwrócił wzrok, lecz on wyraźnie nie miał takiego zamiaru. Wciąż mi się przyglądał i uśmiechnął w drażniąco-cudny sposób.
- Ja poproszę jakąś naprawdę super mocną kawę, a mój kolega, gdy tylko przestanie się ślinić na twój widok, pewnie poprosi o to samo, więc równie dobrze mogę go wyręczyć - oznajmił blondyn, posyłając swojemu towarzyszowi rozbawione spojrzenie. Może pomyliłam się w osądzie i to on jest tym normalnym? Chociaż to chyba zbyt wygórowane stwierdzenie...
- Czyli dwa razy espresso? - upewniłam się, gryzmoląc zawzięcie w notesie i starając nie patrzyć się na niebieskookiego. Czułam, że na moje policzki wkradły się nieproszone rumieńce, trudne do zakamuflowania nawet pod cienką warstwą pudru.
- Może być - potwierdził brunet, a ja zamarłam. Znałam jego głos. Ten arogancki ton, pewny siebie i władczy. Tylko skąd? Ludzkie wspomnienia tego nie odnotowały, natomiast wilcze były teraz dla mnie niedostępne. Wilcze... Niespodziewanie po mojej skórze przebiegły dreszcze i poczułam nagły, bolesny uścisk w żołądku, a świat przed moimi oczami zaczął niebezpiecznie wirować. Ledwo zarejestrowałam, że upuściłam notes na ziemię i przytrzymałam się stolika, aby nie upaść.
- Nic ci nie jest?
     Nie rozumiałam słów, które wymawiali. Nie rozróżniałam, który z nich je wypowiada. Ból wciąż się nasilał, trawił mnie od środka. Nie mogłam wypowiedzieć ani słowa. Upadłam na ziemię i skuliłam się w sobie. Przecież to nie była ta pora! 
Nie. Nie teraz, proszę...
     Wyobrażałam sobie, że znajduję się w tropikach na wakacjach. Siedzę na plaży, niedaleko szumi ocean, a słońce grzeje mnie mocno w plecy. Jest ciepło, gorąco. Bardzo, bardzo gorąco. Chciałam w to uwierzyć, ale wilk wewnątrz mnie - nie. Nie dało się go oszukać. Kości i mięśnie zaczęły mnie boleć, jakby przygotowywały się do przemiany. Jednak nie mogłam do tego dopuścić, nie chciałam... Nie tutaj.

 



Wróciłam i już tęsknię za tymi zaśnieżonymi stokami, pełnymi fantastycznych ludzi. Na następne takie spotkanie trzeba będzie poczekać do przyszłego roku... A od poniedziałku szkoła - niee!
No, ale co ja będę się wam użalać. Wreszcie doprowadziłam do pierwszego spotkania naszej kochanej trójeczki. Nie jestem szczególnie zadowolona. Chyba jest to pierwszy rozdział w tym opowiadaniu, gdzie dopadł mnie brak weny i pisane było dość na siłę. Wiem, wiem jestem straszna, ale chciałam opisać to inaczej, a i tak wyszło inaczej. Trudno ;) Może się wam spodoba, a jak nie to krzyczcie głośno!

Następny rozdział - 1-2 lutego
   

43 komentarze:

  1. Mi się ten rozdział podobał. Wcale nie odnosiłam wrażenia, że jest pisany na siłę, ale wiem, że z weną bywa bardzo różnie, i nie zawsze jest się zadowolonym z efektów.
    A więc poznaliśmy trochę Eris od innej strony, ludzkiej. Zastanawiałam się, w jakiej okoliczności bohaterowie się poznają, ale nie myślałam, że stanie się to tak szybko, ale fajnie połączyłaś ten rozdział z poprzednim motywem kawiarni.
    Zastanawiam się jednak, jak to jest z tymi twoimi wilkołakami. Nie zmieniają się na zawołanie? Zawsze musi tak być, że się przeobrażają na całą zimę, czy tylko Eris tak chce, żeby uciec od problemów? I ciekawe, jak została tym wilkołakiem, taka się urodziła, czy ją przemieniono?
    Jest postacią trochę pełną sprzecznośći. Z jednej strony chce uciec od problemów, z drugiej nie chce wyrzekać się siebie. Z jednej lubi się przemieniać, bo wtedy może oderwać się od wspomnień, z drugiej, jednak mimo wszystko ciągnie ją do tej ludzkiej natury. Ciekawa postać. Póki co, wzbudza we mnie o wiele bardziej pozytywne odczucia niż Cole, który też się tutaj pojawił, jak zwykle burkliwy. Eris pewnie kojarzy go z tej polany, ale nie potrafi sobie dokładnie przypomnieć...
    Nie mniej jednak, jest ciekawie, i coraz bardziej podoba mi się to opowiadanie ^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo :) Moja wena to strasznie kapryśna kumpela - zjawia się wtedy, gdy nie mam czasu zapisać tego, co pojawia się w mojej głowie, a potem o tym zapominam i klops.
      Śpieszę z wyjaśnieniami, choć pojawią się one również później w tekście.
      U mnie wilkołaki nie zmieniają się na zawołanie. Przemieniają się wraz z początkiem zimy i trwają tak do wiosny - bez żadnych zmian. Wyjątkiem jest pierwsza, taka próbna przemiana, której doświadczyła Eris w poprzednim rozdziale ;) Wiem, znowu strasznie to pogmatwałam, ale z czasem się rozjaśni.
      Co do przeszłości Eris... To nic nie zdradzam. W jaki sposób stała się wilkołakiem wyjdzie w kolejnym rozdziale.
      I faktycznie jest bardzo sprzeczną postacią. Chciałaby uciec od problemów i wie, że przemiana w wilka by jej to ułatwiła, ale jednocześnie wrodzona upartość jej na to nie pozwala. Jest przywiązana do swojego życia i gdyby nie musiała, to nigdy z własnej woli by się nie przemieniała.
      Cieszę się, że coraz bardziej lubisz to opowiadanie ^^ Nawet nie wiesz, jak miło się czyta takie słowa!
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  2. Rozdział był bardzo dobry, chociaż zbyt szybko go przeczytałam, a wniosek z tego taki, że był za krótki :p
    W każdym razie opisałaś ich pierwsze spotkanie, kiedy Eris jest pod ludzką postacią. Ta końcówka brzmi niepokojąco. Czyżby dziewczyna miała się zaraz przemienić i to na ich oczach? Taki rozwój wypadków byłby niesamowicie ciekawy. Ciekawe jak w takiej sytuacji zareagowałby Cole i jego przyjaciel?
    Swoją drogą to świetny pomysł z tą przemianą na zimę. Dziewczyna na taki czas będzie musiała zniknąć pod przykrywką wyjazdu, chyba że jakoś uda jej się uniknąć przemiany. Hm, ciekawi mnie jak to dokładnie rozwiążesz.
    Melanii jako postać przypadła mi do gust, widać że nie jest jakaś natarczywa, czy coś i mam nadzieję, że Eris zdecyduje się jej w pełni zaufać i wyjawić swój sekret (no chyba, że przemieni się na jej oczach ^^). A i fajnie, że z babcią będą trzymać pracę dla Eris, dziewczyna będzie miała do czego wracać na wiosnę : )
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Fakt, rozdział dość krótki, ale postaram się, aby następny był dłuższy. Zależało mi, aby rozdział pojawił się w terminie, a nie dałabym raczej rady dopisać coś jeszcze do niego i nie burzyć przy tym ciekawej końcówki.
      Czy Eris się przemieni? A tego to ja już nie zdradzę ;)
      Melania to dość pozytywna postać. Podobnie jak Will odgania złe myśli Cole'a, tak ona robi to samo z Eris. Takie dobre duchy ;)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  3. Zgadzam się z Lebrun, że rozdział był naprawdę krótki. Aż mnie zatkało, kiedy zobaczyłam, że już skończyłam. Kurcze,szkoda, bo lubię czytać, kiedy Ty piszesz. Robisz to tak lekko, że... Cud, miód i orzeszki ^^
    Interesuje mnie postać Eris. Tylko teraz zastanawiam się, jak to jest z tymi wilkami. Kiedy się zamienia, to to jest takie jakby inne życie, a drugie to człowiecze? Jednego nie pamięta w drugim ? Jeśli zrobi coś "za wilka", to nie pamięta tego "za człowieka" , tak?
    W ogóle jak mogłaś urwać w takim momencie? Boże... a sobie myślę, co wymyślisz, jak unikniesz tej przemiany! I tu koniec ;x No, bez przesady -.- Zdecydowanie nie widać, że pisałaś na siłę. Wręcz przeciwnie! Tylko krótko :((
    I mam nadzieję, że ferie się udały! ;d Też od poniedziałku mam szkołę od nowa :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh, no wiem, że pojechałam z tą długością, ale zależało mi, aby rozdzialik ukazał się w terminie, a jakbym chciała go przedłużać to pewnie poczekalibyście jeszcze długo ;)
      W każdym razie następny będzie dłuższy.
      I w ogóle bardzo mi miło, że tak odbierasz to co piszę, bo sama nigdy nie mogę odnaleźć w nim nic pozytywnego xD Nie ma to jak pesymista zabiera się za działalność artystyczną, hah!
      Z tymi wilkami jest tak, że Eris pamięta tylko przebłyski poprzednich zdarzeń, których była uczestnikiem pod postacią wilka. Wie, że nim jest i że ponownie się w niego zmieni, ale to co myślała kiedy była wilkiem pozostaje tak naprawdę niedostępne dla ludzkiego umysłu ;)
      A z końcówkami to już tak mam - wiem, okropna jestem ;D
      Ferie się udały. Bardzo! Najchętniej znowu wróciłabym na stok. O, no to znasz mój ból :( A tobie jak ferie zleciały?
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. No, przyznam szczerze, że ciekawie to wymyśliłaś. Przebłyski jedynie... Może kiedyś wyjść z tego niezła afera, hahah xd A gdyby tak kogoś zabiła pod postacią wilka? Właśnie, tak ogólnie, to ona może się kontrolować, jak jest wilkiem? Znaczy, chodzi o to, czy jeśli nie zechce, to nie zabije? Czy jej zwierzęca natura zawsze się odzywa? ;d
      A mi ferie zleciały nudno jak flaki z olejem. W domu cały czaaas, więc pozazdrościć jedynie mi zostało ;d

      Usuń
    3. Moja logika zazwyczaj jest skomplikowana, co zauważyli już niektórzy nauczyciele ;D No, ale fajnie, że tym razem ktoś coś zrozumiał z tych moich dziwnych pomysłów i pokrętnych tłumaczeń ;D
      Ogólnie kontrola instynktu drapieżnika nie będzie łatwa, a w niektórych przypadkach raczej niemożliwa. U Eris, która jednak chce być człowiekiem, jakaś samokontrola wystąpi. Ba, już wystąpiła przy pierwszym spotkaniu z Colem. Inaczej nie czytalibyśmy dzisiaj o tym przyjemniaczku ;D
      Ja jestem tak wypompowana tym wypoczynkiem jakbym w ogóle tych ferii nie miała, ale to takie pozytywne zmęczenie, choć jeszcze z tydzień wolnego na odpoczynek po feriach by się przydał, no nie? xD

      Usuń
  4. To był rozdział pisany na siłę?! Wcale tego nie czułam. Bardzo płynnie poprowadziłaś akcję (: Bardzo się cieszę, że w końcu dodałaś ten rozdział, długo na niego czekałam. Polubiłam Melanie, taka fajna, sympatyczna duszyczka. No i troszczy się o życie miłosne Eris ^^ Swoją drogą ciekawa sytuacja z tą przemianą... a raczej nieciekawa - dla Eris. Zastanawiam się, czy naprawdę się przemieni, czy uda jej się to zdusić. W sumie goście dostaliby zawału, jeśliby się przemieniła, więc sama nie wiem, jak to poprowadzisz... Czemu każesz tak długo czekać na nowy rozdział?:(
    + Ile razy się przewróciłaś na stokach? :D U mnie ferie dopiero za 2 tygodnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo!
      Wiem, że długo kazałam wam na niego czekać, ale to nie była moja wina. Gdyby nie wyjazd - rozdział pojawiłby się dużo szybciej. No, ale wiadomo czasami trzeba odpocząć ;D
      Fajnie, że polubiłaś Melanię ^^ Też ją lubię, choć najpierw planowałam, że będzie tylko postacią epizodyczną. A teraz zastanawiam się czy nie wciągnąć ją w akcję.
      A teraz poczekacie sobie na rozdział jakiś tydzień bo jeszcze go nie zaczęłam ;) I nie mam pojęcia jak to rozegrają nauczyciele po naszym powrocie do szkoły i czy będę mieć czas na pisanie ;)
      Ile razy się przewróciłam? Najgorzej na początku było ;D Bo to w końcu rok przerwy i trzeba było sobie przypomnieć jak to się robi, ale po trzech upadkach już śmigałam jak dawniej ;) Poważniejszy upadek był tylko jeden, gdy mój złośliwy braciszek specjalnie zagrodził mi drogę, a byłam już nieźle rozpędzona i nie zdołałabym normalnie zahamować ;D W każdym razie śnieg nie był taki twardy, a zakwasy nie tak bolesne jakby się mogło wydawać po całych pięciu dniach jazdy xDD
      A ja ci zazdroszczę, też bym poszła na ferie. Jeszcze raz!
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. No i się doczekałam tego skrzyżowania losów głównych bohaterów :D Bardzo jestem zadowolona :)
    Nie mogę wprost wyobrazić sobie, co się stanie jeśli Eris przemieni się w wilka, tam w kawiarni, przy wszystkich. Przecież ... to będzie jej koniec. Owszem ,,wyjedzie" na zimę, ale już raczej nie wróci, a ja bym, jej nie życzyła odejścia na zawsz od przyjaciółki i życia, które lubi ...
    No i jest jeszcze Cole. Mam wrażenie, oby uzasadnione, że to nie koniec ich wzajemnych relacji ^^
    To ja czekam na kolejny, pozdrawiam ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję ^^ Cieszę się, że jesteś zadowolona, bo trochę się obawiałam czy ich spotkanie nie nastąpiło zbyt szybko.
      Co się stanie z Eris wyjawię już w następnym rozdziale, więc nie będziecie baardzo długo czekać ;D
      A czy twoje wrażenie jest właściwe, to również nie powiem. O, będę taka złośliwa ;D
      Pozdrawiam serdecznie ;*

      Usuń
  6. Składam protest. Jak można kończyć w takim momencie? Chcę wiedzieć, co będzie dalej teraz, nie w lutym.
    Właściwie to gdy tylko klienci weszli, domyślałam się, kim będą. W końcu kiedyś musiało dojść do spotkania, gdy wszyscy byli w ludzkiej formie. Jednak nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że dziewczyna straci kontrolę (nie wiem, jak mam to inaczej ująć) i będzie jej grozić transformacja. Zastanawiam się, czy uda jej się ją powstrzymać, czy już teraz wyjdzie na jaw jej druga natura (jeżeli to drugie, to chłopaki pewnie nieźle się przerażą). Ale aby poznać odpowiedź trzeba czekać.
    Fajny system przemiany wymyśliłaś. Chociaż trochę uciążliwy dla niektórych na dłuższą metę, bo w końcu nie każdy może sobie pozwolić na to, aby zniknąć na całą zimę i nie dawać znaku życia.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Ja wiem, że takie końcówki są niezmiennie wkurzające dla czytającego, ale inaczej byłoby nudno! W każdym razie postaram się je ograniczyć do minimum, hah :)
      Zastanawiałam się czy to spotkanie nie zdarzyło się zbyt wcześnie, ale w sumie kiedyś musiało to nastąpić, a ta sytuacja wydała mi się odpowiednia. Co stanie się z Eris... No tu będę milczeć póki co ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. popierwsze nie rozumiem,dlaczego Cisię notka nie podoba.Jakzwykle była bardzo dobra.Eris zdecydowanie polubiłamrównież jako człowieka. zaczynam teraz co nieco rozumie-ona nie jestświadoma tego,cosię dzieje,gdyjest wilkiem,więc może nawet nie wiedzieć,że poluje nasarny iktd. dlatego też nie pamięta Colea, choć jej podswiadomość wie swoje. ale żeby od razu sięna jegowidok zaminiać?niespodziewałamsię, ze takszybko dotego dojdzie. tznmyślę,że jakoś toprzezwycięzy, ale na pewno chłopcybędąmocno niezapokojeni. Podobami się cudno-drwiące spojrzenie. lubiętakie spojrzenia:D nie wiem, co w życiu Eris jest takiego,o czymchce zapomnieć,ale widze w niej dobrą, wrażliwą osobę,która chyba została niestetywiele razy zraniona.,mam nadzieję,żeCole się opanuje w jejprzypadku.iże nie będzie tylemiesięcy całyczas wolkiem? kurde, coz to za dziwne reguł? że nibychodzi otemperaturę? to może niech efekt cieplarniany mega się zwiększyna potrzeby tego opowiadania,albo coś...chcę,żeby mjogli sobiepogadać w ludzkiej postaci nierazprzez tęzimę.ewentualnie niech Cole doniej dołączy jako wilk haha.alemimo wzystko...conieco wyjaśniłaas,ale itakpytań jestjeszczewięcej.ponadto za skończenie wtakim miejscy należy Cisięwielka nagana. jhestempewna,że w każdymkomentarzu znajdziesz złość spowodowaną takimzakonczenie,xD przepraszam za zlepione wyrazu, mam problem zespacją. denerwujemnie jak cholera:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Cieszę się, że Eris zyskała twoją sympatię. Chyba znacznie łatwiej ją polubić niż ponurego Cole'a.
      W moim opowiadaniu chodzi nie tyle o temperaturę, co tą magiczną datę. Zimno jakiś tam wpływ ma na przemiany, ale nie duży.
      Pytania faktycznie - niektóre znalazły swoje rozwiązanie, a na niektóre trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Ja wiem, że takie końcówki są niezwykle denerwujące dla osób czytających, ale taka ze mnie złośliwa osóbka ;D
      A i współczuję tych problemów ze spacją. Moja klawiatura też mnie momentami dobija :P
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Przepiękne! Wspaniałe! Genialne! Cudowne! Boskie! Wciągające! Piękne! ...

    Nie starczy słów by opisać to, jak przepiękny ten rozdział jest. Eris to bardzo ciekawa i barwna postać. Polubiłam ją.
    Nie masz się czym przejmować. Rozdział jest naprawdę przedni.

    Spotkanie zacnej świętej trójcy wpadło naprawdę świetnie. Opisane zgrabnie i ciekawie. Już czuję, że wyniknie z tego masa pomyślnych bądź niepomyślnych okoliczności, które nieco zamieszają w fabule opowiadania i w życiu naszej trójki bohaterów.

    Zakończenie rozdziało tez bombowe. Aż sama chcę pojechać w tropiki! :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, dziękuję za miłe słowa :)
      Cieszę się, że polubiłaś Eris. To zdecydowanie pozytywna postać, a nie taka jak Cole.
      Co do spotkania to początkowo nie byłam pewna czy nie zaszło ono zbyt wcześnie, ale chyba nie jest tak źle ;) Spotkanie na pewno wpłynie na ich życie. Tyle zdradzę.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Och, cóż za oryginalny pomysł z przemianą Eris. Zawsze tylko pełnia, pełnia - nie wpadłabym, że może chodzić o początek astronomicznej zimy. Uuu, to nieciekawa opcja, że aż do wiosny, będzie w postaci wilka. Trzy miesiące wyjęte z życia. Chociaż z drugiej strony łatwiej przebrnąć przez wszystkie mrozy i śniegi. Ale, że zacznie przemianą na środku kawiarni, przed Colem? Co ten chłopak ma z tym wspólnego? Coś ma, bo nie wierzę, że to wszystko jest bez przyczyny :)
    Odnośnie wcześniejszego rozdziału, to zrobiło mi się żal chłopaka. Jak widać nie jest takim zwykłym palantem, ale ma swoje powody, by się tak zachowywać. Szkoda tylko, że nie pozwala sobie pomóc. Uparciuch!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      A pomysł sam wpadł mi do głowy, jako że uwielbiam tą porę roku. Pełnia faktycznie jest trochę przereklamowana ;) Choć i ten pomysł będzie miał swoje minusy. No, ale zobaczymy jak to wyjdzie.
      Do incydentu w kawiarni wrócę jeszcze w przyszłym rozdziale, a i o przeszłości Cole'a też również trochę będzie :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Jedyny zarzut jaki mam do tego rozdziału to jego długość i zakończenie. Dobra wychodzi, że są jednak dwa, ale naprawdę chciałabym, aby był dłuższy i abyś rozwinęła ten moment, w którym zakończyłaś. Bo właściwie to nie mam pojęcia, co się stanie? Czy Eris uda się powstrzymać przemianę w wilka, czy jednak chłopaki zobaczą ją w tej zwierzęcej odsłonie, a jeśli tak się stanie, to jak zareagują? W sumie dla zwyczajnego człowieka byłoby to więcej niż dziwne widzieć, jak kelnerka, która co dopiero przyjmowała od ciebie zamówienie zamieniałam się w wilka. Nie mogę się doczekać ciągu dalszego! Poza tym to jak opisałaś Willa i Cole'a przy stoliku zdecydowanie spowodowało, że jakoś tak ich tożsamość same przyszły mi na myśl. Nie ma co potrafisz świetnie kreować bohaterów. Każdy jest w jakiś sposób wyjątkowy i inny. Masz talent i tyle, choć nie będę ograniczać, że tylko do tego, bo to zaledwie cegiełka wśród twoich pisarskich zdolności:) Co ja będę ci tu wydłużać - jestem zachwycona i tyle! Twoje opowiadania zwalają z nóg, chociaż biorąc pod uwagę pozycję w jakiej się znajduję to chyba raczej z krzesła:) Tak poza tym jeszcze zastanawia mnie ta przemiana Eris i ta jej długość. Widzę, że twoje wilkołaki w jakimś stopniu różnią się od tych, które do tej pory zdołałam poznać w książkach i filmach, co jest zdecydowanie pozytywne, bo w takim wypadku chce się dowiedzieć więcej o tych istotach. Tak więc życzę ci dużo weny i cierpliwie (a może raczej niecierpliwie, bo aż mnie rwie na myśl, że muszę tyle czekać na rozwikłanie tego, co się wydarzy) czekam na ciąg dalszy! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Wiesz, jak ja bardzo lubię te twoje komentarze? Baardzo :) Zawsze poprawiają mi humor.
      Wiem, że troszkę krótko wyszło, ale następny powinien być już dłuższy i może nie zakończę go w tak denerwujący sposób :)
      Co stanie się z Eris? No tego na razie nie mogę zdradzić, bo jeszcze sama sobie to układam w głowie :) Mam kilka potencjalnych rozwiązań, ale nie jestem pewna, które z nich wykorzystam.
      Bardzo się cieszę, że moi postacie się podobają! Staram się, aby ich charaktery raczej się nie powtarzały, żeby każdy miał jakiś swój indywidualny styl. Nie zawsze się to udaje, ale próbuję ;)
      Co do wilkołaków to chciałam wymyślić, coś nowego, ale to strasznie trudne, biorąc pod uwagę ile tworów o tej tematyce już powstało. W każdym razie wykorzystałam pomysł z zimą i sama jestem ciekawa jak mi to wyjdzie ^^
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  11. Rozdział przeczytałam bardzo szybko i wcale nie było czuć, że pisany na siłę, ale: za krótki! Chociaż nowy będzie niedługo, to nie marudzę :)
    Oryginalnie podeszłaś do tematu wilkołaków. Bardzo mi się spodobał pomysł, żeby przemieniały się na całą zimę, a nie tylko w pełnię. Czy poza tym okresem mogły kontrolować swoje przemiany? Chyba o tym nie napisałaś, albo ja nie doczytałam. No i wciąż się zastanawiam, czy jest wrodzona umiejętność, czy na przykład ktoś ją pogryzł. Mam nadzieję, że niedługo to wyjaśnisz ;)
    Nie spodziewałam się, że bohaterowie tak szybko się spotkają, a tym bardziej tego, że Eris przemieni się w ich obecności. To znaczy tak przypuszczam, że się przemieni, ale to się wyjaśni w następnym rozdziale, mam nadzieję :3
    W ogóle to fajna z niej kobieta ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miły komentarz! Eh, no wiem, że rozdział trochę krótki, ale postaram się, aby następny był już dłuższy.
      Trochę kombinowałam, żeby wymyślić coś ciekawego w sprawie tych wilków, ale to nie jest takie łatwe, hah. No, ale fajnie, że mimo to ten pomysł ci się podoba :)
      Oczywiście dokładniej wszystko rozwinę w następnych rozdziałach. To jak doszło do tego, że Eris się przemienia w wilka i wszystkie inne tego aspekty :)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  12. Czarnuchu, gdzie jest strach nocy!!?? :OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chuj, i tak to przeczytam w najbliższym czasie XD

      Usuń
    2. Shauu! Kurdę, a ty gdzie się podziewałaś przez tyle miesięcy, babolu wstrętny? :P Myślałam, że już w ogóle nas porzuciłaś i cię tu więcej nie ujrzymy!
      A Strach Nocy szczęśliwie (a może i nie?) doprowadziłam do końca ^^ Cały czas jest w sieci - nic nie kasowałam ;)
      W każdym razie baaardzo się cieszę, że cię tu widzę ^^

      Usuń
    3. No peffffka,że jestem, nie bój się, zawze będe, huehuehue :D
      Przeczytam do końca, chyba stanęłam na 17 lub 16 rozdziałe, hmmm. :D Ale tutaj to z tym wilczkiem też przeczytam, muhaua! :D
      Trzym się stara, dużo weny! :DDD

      Usuń
  13. Aj, zdecydowanie przesadzasz. Nawet jeśli faktycznie pisałaś na siłę, to w ogóle tego nie widać, możesz być tego pewna ;)
    Postać Eris bardzo polubiłam, chyba najbardziej jak dotąd. Jest barwną postacią, z jednej strony to wrażliwa, uprzejma dziewczyna, a z drugiej drapieżna, sprytna wilczyca. Zastanawia mnie, jak właściwie do tego doszło, że zmienia się w wilka. Czyżby to były już takie geny? Tylko takie rozwiązanie przyszło mi do głowy.
    Kiedy w lokalu zjawiło się dwóch chłopaków, od razu wiedziałam, że to Cole i Tom. Reakcja tego pierwszego na pojawienie się Eris od razu zwróciła moją uwagę. Jestem ciekawa, czy to tylko męskie zainteresowanie, czy może coś więcej. I tak zachowanie Eris zaskoczyło mnie najbardziej. Chyba nie dopuści do przemiany wśród tylu ludzi, prawda? To by było straszne! Mam nadzieję, że zapanuje nad swoją drugą naturą.
    Według mnie rozdział stanowczo za krótki, zwłaszcza, że czytało się go z prawdziwą przyjemnością. ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Cieszę się, że polubiłaś postać Eris. Też ją lubię i miło mi, że wzbudza też sympatię innych! Co do zmiany w wilka, to jeszcze do tego wrócę w którymś z kolejnych rozdziałów ;) Najprawdopodobniej nastąpi to w szóstce. Wtedy też dokładnie wyjaśni się co z tą dziwną reakcją na widok Cole'a.
      Jeszcze raz wielkie dzięki!
      Również pozdrawiam :*

      Usuń
  14. Eris nie ma łatwego życia. Nie zazdroszczę jej. Te przemiany muszą być naprawdę uciążliwe. Szkoda, że nie jest w stanie całkowicie tego kontrolować. Może wtedy byłoby jej łatwiej. Jestem ciekawa, jak to się stało, że jest tym kim jest. Przypadek? A może geny? Heh, już nie mogę się doczekać wyjaśnienia. Ulalala, spotkała Cole'a. Chłopak oczywiście zrobił z siebie większego kretyna niż jego dziwnie ubrany kolega, ale coś mi się wydaje, że mimo wszystko to nie jest ich ostatnie spotkanie. I co ona teraz zrobi? Przecież nie przemieni się przy klientach. A może... A jeśli tego nie powstrzyma? Musiałaś akurat w tym momencie skończyć, prawda? Musiałaś? Wredna istota. xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz ^^
      Jakby tak na to spojrzeć, to żadna z moich postaci nie ma ze mną łatwo! Wredne, wredne ze mnie stworzonko xD
      No, ale spokojnie - wszelkie niejasności powoli zaczną się wyjaśniać. Na przeszłość Eris trzeba będzie poczekać do szóstego rozdziału, bo w następnym znowu wracamy do Cole'a i trochę o nim będzie ;) Ale w przyszłym też co nie co wyjaśnię. A i obiecuję, że powoli będę ograniczać te moje denerwujące końcówki, haha ;D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Rozdział pochłonęłam w mgnieniu oka i byłam lekko zawiedziona, że tak szybko się skończył. Ale do rzeczy. Bardzo polubiłam Eris. Wydaje się być miłą i przyjazną dziewczyną. Jej przyjaciółka, Melania, wręcz bucha optymizmem i chęcią do życia ;) Coś czułam, że to spotkanie z Cole'em będzie trudne, tylko nie miałam pojęcia, co się stanie. Nawet nie wiesz, jak się przejęłam tym, że Eris zaczęła zmieniać się w wilka w kawiarni, na oczach zwykłych ludzi! Mam przeczucie, że Cole i jego przyjaciel-wesołek jej pomogą. W każdym bądź razie, mam taką nadzieję ;)
    Kurde, już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :)
    Serdecznie pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Fajnie, że polubiłaś Eris. Zdecydowanie jest przyjazną dziewczyną i takim miłym przeciwieństwem Cole'a. Melania jest trochę podobna do Willa, choć może mniej dziwna ;)
      Co wydarzy się w kawiarni po części wyjaśnię w przyszłym rozdziale ^^
      Pozdrawiam i także życzę dużo weny!

      Usuń
  16. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
    Jak mogłaś skończyć w takim momencie?! Ranisz mnie, wiesz o tym xd?
    Dobra, spokój. Ale Boże, Chryste, Panie co to będzie jak ona się teraz przemieni? Chłopakom się to może wydać z lekka dziwne, nie sądzisz? :)
    Hehe, podchodzi kelnerka, przyjmuje zamówienie, a tu nagle zmienia się w wilczyce , hehe.
    No w każdym razie zobaczymy czym Nas zaskoczysz. W sumie zawsze Nas zaskakujesz. :)
    Kurcze, nie wiedziałam, że przemiana w wilka może być taką bolesna i to w dodatku na całą zimę. Ciekawe czy Melania dowie się prawdy.
    No to ja z wielką niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, życzę weny i pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Wiem, wiem okropna jestem z tymi swoimi niespodziewanymi końcówkami, ale obiecuję, że będę je ograniczać, hah!
      Taa, scena jak z jakiegoś kiczowatego horroru, które ostatnio stale mnie nawiedzają w nocy :P Ale mam nadzieję, że u mnie tak bardzo kiczowato nie wyjdzie...
      Pozdrawiam!

      Usuń
  17. Na początek strasznie przepraszam za zwłokę w komentowaniu. Troszkę ostatnio mam zajęć i to dlatego. W każdym razie już się nie żalę i przechodzę do rzeczy. Na początek gratuluję udanych ferii;) Ja jestem jeszcze przed;P Co do rozdziału, wcale nie widać, że był pisany na siłę. Wyłapałam jedną literówkę, a tak poza tym, jak zawsze na wysokim poziomie;) A więc doszło do spotkania. Czekałam na to i muszę powiedzieć, że przeprowadziłaś to w ciekawy sposób. A ta końcówka... Jak mogłaś przerwać w takim momencie? Umiesz podtrzymywać napięcie, nie ma co. Bardzo jestem ciekawa, czy uda jej się powstrzymać przemianę... Zaintrygowała mnie w ogóle sprawa z przemianami. O ile dobrze zrozumiałam, potrzeba brzydkiej pogody?? Oryginalny pomysł;) Bardzo ładne oddane pomieszanie myśli, zdezorientowanie po powrocie do ludzkiej postaci. No i rozczarowanie nieudanym związkiem. Melanie już polubiłam. Przesyła pozytywne fluidy;) Co Ci mam powiedzieć? Bezapelacyjnie uwielbiam Twoje opowiadania i tyle. Już nie mogę się doczekać NN. Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo i naprawdę nie masz za co przepraszać ;)
      Cieszę się, że rozdział oraz nowa postać ci się spodobały.
      Co do przemian, to chodzi w nich nie tyle o brzydką pogodę, co o tą szczególną datę :) Tak to sobie wymyśliłam, ale co z tego wyjdzie? Tego nie mam pojęcia.
      Melania to taka kolejna, wesoła duszyczka. Coś ostatnio miałam nastrój do tworzenia sympatycznych bohaterów, jak nigdy.
      Bardzo mi miło, że tak odbierasz to opowiadanie ^^ Strasznie podnosi to na duchu! I za to ci dziękuję :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  18. Ależ ja tym razem późno przybywam! Wybacz, dręczą mnie ciągłe choroby, nawet w tym momencie mam gorączkę, więc błagam, nie zdziw się, jak napiszę coś potwornie głupiego! xD
    W sumie nigdy nie mogłam zrozumieć, skąd wziął się pomysł, że na wilkołaki działa temperatura. Ej, to jak teraz mam gorączkę i jest mi zimno, to się zmienię? ;D Mówiłam, że będę gadać głupoty... Ale tak na poważnie, to nigdy nie słyszałam, że to ma na nich jakiś wpływ (Boże, napisałam film), oprócz "Drżenia", ale skąd to się wzięło, to naprawdę nie wiem. Tak czy inaczej jest to coś nowego, nieoklepanego, więc to lubię :D
    Nie spodziewałam się, że w tym rozdziale stanie się coś takiego! W ogóle nie spodziewałam się, że tak szybko się spotkają. No i co, Eris zmieni się ot tak na środku kawiarni? ;o Jak zareagują ludzie. Ha, chciałabym zobaczyć minę babci Melanii xD Cholera, odbiegam od tematu.
    Swoją drogą zarówno Eris i jej przyjaciółka to bardzo przyjemne postacie. Lubię je obie i myślę, że Eris może jej zaufać i powiedzieć o wszystkim.
    Ciekawe, jak zareaguje na to wszystko Cole ;D Chciałabym widzieć jego minę! xD Chociaż bardziej intryguje mnie to, jaką rolę odegra w opowiadaniu.
    Ach, a w takim momencie się nie kończy, o!
    Pozdrawiam serdecznie!

    PS I módlmy się, żeby GG mi się załadowało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mi się bez ciebie nudziło ^^
      Dziękuję za miły komentarz! U mnie na przemianę w wilka większy wpływ ma owa magiczna data rozpoczęcia astronomicznej zimny aniżeli zimno, ale to też w jakimś stopniu rozpoczyna ten proces :P Tak to sobie tym razem wymyśliłam, ale nawet nie pytaj dlaczego, bo tego jeszcze nie zdążyłam rozwiązać xD
      Cieszę się, że postać Eris i Melanii ci się spodobały. Coś jest ze mną chyba nie tak, bo to już któreś z kolei wesołe, optymistyczne postacie, które stworzyłam w tak krótkim czasie xD Coś z tym trzeba zrobić.
      Co się wydarzy z Eris? A tego to ja już nie zdradzam! Wyjdzie na jaw w kolejnych rozdziałach ^^
      Pozdrawiam serdecznie!
      I trzymam kciuki za twoje gadu-gadu ;D

      Usuń
  19. Wooooo, no podbijasz moje serce mega skutecznie. Podjarałam się na dobre, woooo kim jest ten brunet? Alfą jakiejś watahy??? Dam kawałek ręki, że jest w nim wilk!

    Zły moment na przerwanie opowieści!!! Mam nadzieję, że niedługo każesz nam trwać w tym cierpieniu niewiedzy ;)

    Haha, blondyn rozwalił mnie swoim tekstem ^^ Szkoda ze nie opisałas jak konkretnie byl ubrany ;)

    Calkowicie i dokumentnie pokochałam Twój styl. Forewer loff! ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję :)
      Brunecik z kawiarni był maruda Cole, więc tym razem pudło w zgadywaniu ;D Co do blondyna, to opisałam go w poprzednim rozdziale, bo był to Will.
      I wiem, że takie końcówki są denerwujące. Bardzo, bardzo, więc postaram się je ograniczać :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  20. O jej! Jak się cieszę, że mam jeszcze jeden rozdział do przeczytania, bo tak się wciągnęłam, że aż szkoda się odrywać. Każdy rozdział jest cudownie napisany i cieszę się bardzo, że tu trafiłam, swoją drogą, ciekawe jak, bo nie pamiętam :D i na szczęście, że nie było tu aż tak dużo rozdziałów, bo jakby było tak ze 20 to pewnie bym się nie podjęła czytania. a szkoda by było, szkoda.
    Ciekawe, zmienia się na zimę? nie spotkałam się z czymś takim, ale nic dziwnego, jak już wspominałam, nie czytałam nic o wilkach. Naprawdę fajny pomysł. i z tą zmianą na próbę. Ale co teraz, ona zmieni się tam w kawiarni przy nich? Mam nadzieję, że wyjaśniłaś to w tym piątym, bo zwariuję czekając do kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń

Czytelnicy