niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 1



Cole

    Powoli otworzyłem oczy i natychmiast je zamknąłem, zaatakowany niespodziewaną jasnością. Głowa bolała mnie, jakby przebiegło po niej stado słoni, a pamięć odmawiała posłuszeństwa. Dłuższą chwilę musiałem szukać w niej nawet własnego imienia. 
Cole... Tak, mam na imię Cole. Cole Davis.
     Mieszkam w Vancouver, w Kanadzie. W miejscu, którego nie cierpię z całego serca i z którym wiąże się tyle bolesnych wspomnień, proszących się o natychmiastowe zapomnienie. To właśnie ono ukształtowało moją osobowość, a raczej zniszczyło to, co było we mnie najlepsze. Sprawiło, że nie potrafię wytrzymać sam ze sobą nawet przez chwilę. Zasiało w moim sercu cierpienie, z którym nie chciałem się nigdy zmagać. Wiedziałem, że była to bezsensowna walka, a ja po prostu nie miałem na nią siły. Jednak nie umiałem ze sobą skończyć raz na zawsze, tak jak zrobiła to moja matka. Wielokrotnie próbowałem i nawet czyniłem drobne postępy, ale wciąż pozostawałem tchórzem. Wolałem czerpać radość z nieszczęścia innych oraz uciekać w używki, niż zrobić coś z własnymi problemami. Tak wyglądało całe moje życie - żałosne, jak ja sam. 
     Kiedy byłem młodszy postanowiłem, że gdy tylko będzie to możliwe, wyrwę się z tego miasta. Najlepiej gdzieś nad daleki ocean, gdzie zawsze jest ciepłoa mgła i deszcze nie są tak bardzo dokuczliwe. Od zawsze kusiły mnie Hawaje. Kto wie? Może właśnie tam spróbuję szczęścia, gdy tylko dorobię się wielkiej fortuny? Póki co, będę musiał dalej męczyć wzrok okropną zielenią lasów, ciągnących się kilometrami.
        Oderwałem się na chwilę od swoich nierealnych planów i dalej testowałem pamięć.
     Właśnie ukończyłem szkołę i jestem... Cóż, nie mam zielonego pojęcia, gdzie się znajduję. Tutaj wszelkie wspomnienia się urywały. Nie przypominałem sobie, jak zakończył się poprzedni dzień i to powinno mnie martwić. Jednak wcale nie odczuwałem niepokoju - już prędzej mdłości, spowodowane wcześniej wypitym alkoholem. Próbowałem rozeznać się w obecnej sytuacji, nie wykorzystując do tego zmysłu wzroku. Jasność była zbyt bolesna, aby ponownie się z nią zmierzyć. Przysłuchiwałem się, pragnąc usłyszeć jakieś znajome dźwięki, lecz nadaremnie. Wokół panowała niemal idealna cisza, przerywana tylko moim miarowym oddechem.
     Kolejne minuty mijały, a ja nie miałem ochoty wykonywać żadnej czynności. Mogłem leżeć na tym łóżku bez końca, ale resztki zdrowego rozsądku, którego próbowałem się pozbyć na wszelkie sposoby, nie chciały dać mi spokoju. Nękały i wzywały do jakiegoś działania, konfrontacji. Początkowo je tłumiłem, jak zwykle, gdy dawały o sobie znać, lecz nie mogłem robić tego bez końca. Jeszcze chwilę leżałem bez ruchu, aż w końcu nie wytrzymałem tego bezczynnego czekania na nie wiadomo co. Przeturlałem się na plecy i ponownie otworzyłem oczy, a z ust wyrwał mi się cichy jęk. Czułem się potwornie. Jakby ktoś przepuścił mnie przez maszynkę do mielenia mięsa, potem potraktował tłuczkiem i powtórzył te czynności mnóstwo razy. 
- Muszę się napić - wymamrotałem pod nosem, ale wątpiłem czy ktoś poza mną zrozumiałby coś z tego bełkotu. Rozejrzałem się po nieznajomym pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś, co pomogłoby mi znowu wprowadzić się w stan upojenia.
      Pokój nie był duży. Jego większą część zajmowało okazałe, podwójne łóżko i przeszklona, rozsuwana szafa. Ściany pomalowane były na ciemny beż, który współgrał z piaskowym kolorem paneli oraz nieco ciemniejszym, puchatym dywanem. Wielkie okno, teraz przysłonięte ciężkimi kotarami, zajmowało niemal całą zachodnią ścianę. Na drugiej wisiał niewielki telewizor plazmowy oraz  ozdobne kinkiety, a na kolejnej umieszczono dwie pary drzwi. Nie pamiętałem dokąd prowadzą którekolwiek z nich. Wreszcie, ku mojemu zadowoleniu, znalazłem to czego szukałem. Na podłodze, niedaleko szafy dostrzegłem butelkę taniego wina. Wyglądała naprawdę obiecująco, lecz okazała się zupełnie pusta. Przekląłem cicho i wróciłem do łóżka. Chciało mi się spać. Spać i rzygać. To drugie chyba nawet bardziej. 
     Położyłem się na plecach, walcząc z zawrotami głowy oraz nudnościami. Nienawidziłem tego uczucia, a teraz nie miałem nawet możliwości, żeby przed nim uciec. Byłem beznadziejny. Często wpadałem do dołu, który od dawna sam sobie kopałem i nie wyciągałem z tego żadnej nauczki. Tak było też tym razem. 
     Leżąc tak na łóżku, pogrążony we własnych niewesołych rozmyślaniach, usłyszałem szum spuszczanej wody, a potem odgłos otwieranych drzwi. Zmrużyłem oczy, gdy do pokoju wlało się jeszcze więcej światła.
- O, już się obudziłeś, skarbie? 
     Skarbie? Podniosłem się na łokciu i obdarzyłem zdziwionym spojrzeniem dziewczynę, która już gramoliła się na łóżko. Była ładna, ale nie pamiętałem jej - tego byłem pewien. Nie zapomniałbym tych dużych, piwnych oczu otoczonych wachlarzem długich, czarnych rzęs. A może zapomniałbym? Nigdy nie przywiązywałem zbyt dużej uwagi do takich szczegółów. Byłem natomiast przekonany, że nie znałem jej imienia. Nie powinno mnie to dziwić. Wieczór musiał być mocno zakrapiany.
    Dziewczyna położyła się obok i niespodziewanie mnie pocałowała. Najpierw delikatnie, niepewnie, jakby pytając o przyzwolenie, a następnie coraz śmielej. Odwzajemniłem pocałunek, lecz brakowało temu subtelności. Pochyliłem się nad nią i przycisnąłem do materaca, może zbyt mocno niż by wypadało, po czym zatopiłem się w jej ustach. To było zwykłe pożądanie, zabawa, a nie uczucie, na które ona pewnie liczyła. Ciekawe czy była świadoma tego, że zniknę z jej życia tak szybko, jak się w nim pojawiłem... W końcu odsunąłem się od niej, pozwalając złapać jej oddech.
- Przygotowujesz pas startowy na przylot samolotu? - rzuciłem lekko, wskazując na oświetlenie. Niemal wszystkie lampy były włączone.
- Oh, przepraszam! Nie chciałam cię obudzić. Po prostu nie mogłam spać i nie pomyślałam, że może ci to przeszkadzać. Ja w ogóle nie chciałam...
     Blondyneczka nawijała jak nakręcona. Wyłączyłem się po pierwszych paru zdaniach, czując się coraz gorzej. Miałem ochotę nakryć swoją głowę poduszką lub w ostateczności rzucić jakimś ciężkim przedmiotem w dziewczynę. Wszystko, aby przestała bezsensownie terkotać.
     Powoli podniosłem się z łóżka, rozglądając się za swoimi ubraniami. Może istniała szansa, że nie zauważy mojego wyjścia, zbyt pochłonięta własnym monologiem? Dostrzegłem koszulkę leżącą w kącie pokoju, a niedaleko niej jeansy i trampki. Niespiesznie ruszyłem w tym kierunku, a blondynka zaczęła opowiadać o swojej przyjaciółce oraz rodzinie. Jakby mnie to w ogóle interesowało...
- Co robisz? - spytała, przerywając w pół zdania i spoglądając na mnie podejrzliwie. Nie od razu odpowiedziałem na jej pytanie. Najpierw skończyłem wkładać t-shirt oraz zapinać spodnie, a dopiero później obdarzyłem ją długim, znudzonym spojrzeniem.
- Słuchaj, było naprawdę... - Dłuższą chwilę szukałem najodpowiedniejszego słowa, lecz w głowie miałem kompletną pustkę. W końcu wykorzystałem pierwsze, które nasunęło mi się na myśl. - Fajnie... Tylko, że ja się nie angażuję w żadne związki. Nigdy.
     Widziałem łzy, które zabłysły w jej pięknych oczach, ale nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Zdawałem sobie sprawę z tego, że moje słowa były okrutne i nie fair, jednak stanowczo zbyt dużo ludzi płakało z mojego powodu, abym tym razem poczuł się winny.
- Przykro mi - skłamałem szybko. - Powinnaś o tym pomyśleć, zanim wskoczyłaś mi do łóżka.
     Dziewczyna zamarła na chwilę. Wyglądała niczym mały zajączek na drodze, w jasnym świetle samochodowych reflektorów. Zrozumienie moich słów nie zajęło jej zbyt dużo czasu, a gdy już to zrobiła, przeklęła szpetnie i rzuciła poduszką w moją stronę. Niecelnie. Poduszka przeleciała obok mnie, po czym uderzyła w ścianę i powoli osunęła się na ziemię.
- Prawie ci się udało - prychnąłem, posyłając jej poirytowane spojrzenie. - No, ale wiem, że stać cię na więcej. Dalej, tupnij nóżką i wykrzycz wszystko, co leży ci na sercu, jak robiły to dziewczyny przed tobą.
- Żebyś zginął w piekle - syknęła, a jej oczy zapłonęły czystym gniewem.
- Najprawdopodobniej tak właśnie będzie - oznajmiłem spokojnie, a ją zamurowało. Zabrakło jej słów, którymi mogłaby mnie uraczyć w tym momencie.
- Wynoś się stąd - szepnęła zdławionym głosem. Nie patrzyła w moją stronę. Siedziała na łóżku, skulona, a jej ciałem wstrząsały spazmy szlochu.
- Właśnie taki miałem zamiar - powiedziałem beznamiętnie, wzruszając ramionami i wyszedłem, lekceważąc przekleństwa, które rzucała pod moim adresem. Zbiegłem po schodach, po czym minąłem recepcję, zastanawiając się jednocześnie jakim cudem wylądowaliśmy w hotelu. Jakieś nędzne urywki wspomnień podpowiadały mi, że to nie tu świętowaliśmy ukończenie szkoły. Całą grupą mieliśmy iść oblać to wydarzenie w najpopularniejszym barze w mieście. Chyba nawet tam dotarłem, ale później film się urywał. To zadziwiające, że nic nie pamiętam. Jeszcze nigdy nie doprowadziłem się do takiego stanu i w jakiś dziwny sposób byłem z tego zadowolony.
     Minąłem zaspanego portiera i wyszedłem na zewnątrz, gdzie wciąż panowała ciemność i w najlepsze hulał lodowaty wicher, zrywając z pobliskich drzew pierwsze liście. Wirowały one chwilę w powietrzu, a następnie spływały na ziemię powolnym, długim ślizgiem. Przez krótką chwilę chciałem wrócić do środka, ale wolałem nie ryzykować ponownego spotkania z blondynką. Wciąż musiała być cholernie wściekła i rozgoryczona.
     Dlatego postanowiłem zmierzyć się z nieprzychylną aurą. Wcisnąłem dłonie do kieszeni jeansów i ruszyłem przed siebie, żałując, że nie mam przy sobie komórki. Gdybym jej nie zgubił podczas którejś z eskapad do klubu, mógłbym zadzwonić po brata, żeby po mnie przyjechał. Zapewne zrobiłby to z wielką przyjemnością.
     Na swoje szczęście zdążyłem się już zorientować, gdzie tak naprawdę jestem i jak trafić stąd z powrotem do domu. Szybkim krokiem zacząłem przemierzać leśną ścieżkę, prowadzącą od hotelu do przystanku autobusowego, a gdzieś całkiem niedaleko rozległo się przeszywające wycie wilka.





Ta daam! Przedstawiam rozdział pierwszy. Miał się pojawić dopiero po Nowym Roku, ale jak zwykle nie wytrzymałam i dodałam wcześniej.  Mam tylko nadzieje, że nie jest aż tak okropny, jak mi się wydaje. Ocenę oczywiście pozostawiam wam.
Pozdrawiam, kochani!



35 komentarzy:

  1. Wiesz, on ma jednak coś wspólnego z Neidem ;D Ma brata ;p
    Faktycznie taki trochę pijaczyna i dupek też z niego jest, ale jak już mówiłam - to nie jego wina ;p
    Chłopak raczej nie miał zbyt ciekawej przeszłości. Jego matka popełniła samobójstwo? Dlaczego? Przez faceta? Czy coś innego ją do tego skłoniło?
    A mój Cole (miałam pisać Neid xD) niech nawet nie myśli o kończeniu ze sobą. Moja droga, ja wiem, że Ty lubisz dręczyć postacie, ale zostaw ich już w spokoju ;p
    Wiesz, koniecznie musisz napisać, czemu jego życie jest takie beznadziejne. Ciągle mam wrażenie, że to przez jego ojca. W końcu rodzice zawsze odgrywają w takich sytuacjach duże role.
    A Vancouver jest fajne, o ;p Fajniejsze niż Hawaje ;p
    Hmm, tak w ogóle to ciekawa blondyneczka. Cole powiedział jej to, co należało, o. Lubię chłopaka i tyle ;D
    Bardzo intrygująca końcówka ^^ Lubię wilki, ale to już pewnie wiesz ;D A takie wycie zawsze przynosi coś ciekawego. I właśnie zdałam sobie sprawę, że wilki przecież wyją. Geniusz.
    A wiesz co? Rozdziały wcale nie muszą być długie ;p Ja w jednej książce widziałam takie na pół strony ;D
    Bez sensu ten mój komentarz xD
    Pozdrawiam! ;*

    PS Nie zdziw się, jak gdzieś kiedyś zamiast Cole napisze Neid ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, chciałam przenieść jakieś cechy Neida na Cole'a, ale nie wiedziałam czy mi wyjdzie. Dalej nie jestem pewna, bo Neid to przy tym chłopaku był niemal aniołem, hah!
      Przeszłość Cole'a wyjaśni się w następnym rozdziale i od razu mogę napisać, że nie jest to wesoła historia, co było do przewidzenia, znając moje zamiłowanie do znęcania się nad bohaterami.
      Cole powiedział to co myślał, o! Co będzie owijał w bawełnę, haha. Choć pewnie nie było to zbyt miłe, co sam trafnie zauważył. Bystry chłopak ^^
      A wilki też lubię i to jest kolejna cecha, którą mamy wspólną :)
      Czemu bez sensu? Właśnie uwielbiam te twoje komentarze, bo zawsze się przy nich szczerzę jak głupia do monitora ;D
      Pozdrawiam również :*


      Usuń
  2. O, nowe opowiadanie? Szkoda, że jeszcze nie dałaś jego opisu, bo nie wiem, o czym to będzie :((. Przed przeczytaniem opowiadania zawsze wolę przeczytać jego opis ^^.
    Z reguły wolę żeńskie postaci od męskich, i Cole'a póki co jeszcze nie polubiłam. Na razie wywarł na mnie dość negatywne wrażenie (ale nie wykonanie, tylko ogólnie jego charakter). Zdenerwował mnie jeszcze bardziej niż Neid, ale myślę, że jak po kilku rozdziałach go lepiej poznam, może prędzej go zrozumiem. Ciężko mi się tak konkretnie wypowiedzieć po jednym rozdziale, póki nie znam dobrze postaci, ale chłopak jawi mi się jako osobnik dość niemiły i opryskliwy, z trudną przeszłością. Może to ona miała na niego taki wpływ?
    Fajnie, że akcja dzieje się w Vancouver. Wprawdzie nie jest to w mojej ulubionej Ameryce, ale przynajmniej niedaleko ^^. I ja w sumie na jego miejscu wolałabym taki chłodny rejon, niż gorące Hawaje, gdyż nienawidzę upałów.
    Jestem ciekawa, jak to się potoczy dalej. Jeśli chodzi o wykonanie, nie mam nic do zarzucenia. Styl masz dobry, czytało się lekko, i co najważniejsze, opowiadanie, mimo że fantastyczne, dzieje się w naszym świecie (nie lubię wymyślonych krain). Jak sobie tak patrzę na szablon, myślę sobie, czy czasem nie będzie tu wilkołaków, ale w sumie nie mam nic przeciwko tym stworzeniom ^^.
    Kto wie, może kiedyś polubię tę historię tak jak strach nocy? W każdym razie, czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zbieram się za stworzenie jakiegoś opisu, ale mam pustkę w głowie. Wiem o czym będzie, ale dzisiaj jakoś trudno obrać mi to w słowa ;D
      Ja wolę męskie postacie, ale oczywiście tych żeńskich też tu nie zabraknie ;) Cieszę się, że takie wrażenie wywarł na tobie Cole, bo to oznacza, że wykonałam swoje zadanie ^^ Chłopak miał być egocentrycznym dupkiem i chyba na razie mi to wyszło. Bliżej jego przeszłość zostanie przedstawiona w następnym rozdziale.
      Ano, porwałam się na Vancouver, a teraz ślęczę w necie i szukam jakiś informacji o tym miejscu, bo moja wiedza o nim jest dość ograniczona ;) I powiem ci, że ja również wolę zimne regiony niż gorące Hawaje. Nie cierpię gorąca, bo wtedy aż mi się nic robić nie chce. Natomiast zimę i śnieg uwielbiam ^^ Wilki (a raczej wilkołaki) odegrają tu dużą rolę, ale nic więcej nie zdradzam.
      Bardzo się cieszę, że wpadłaś i opowiadania przypadło ci do gustu :) Liczę, że uda mi się doprowadzić je do końca jak zrobiłam to prawie ze Strachem Nocy ;D
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!

      Usuń
    2. Też zawsze mam problem ze stworzeniem opisu opowiadania ^^. Ale jak wchodzę na jakiegoś bloga, pierwsze co idę czytać opis ;).
      No, to ci się chyba udało, bo chłopak faktycznie jawi mi się jako dupek. No, ale nikt nie powiedział, że główne postacie trzeba lubić ^^.
      Heh, pod pewnymi względami ciężko umieszczać akcję w miejscach, które istnieją naprawdę. Ja chciałabym napisać coś z akcją w NY, ale to jest dość trudne, więc zostaję na razie przy ff HP ;PP.
      Nie lubię zimy i śniegu, ale nie lubię też upałów, i dla mnie zawsze jest albo za gorąco, albo za zimno ^^. Najbardziej lubię wiosnę ^^.

      Usuń
  3. Rozdział był jak najbardziej cudowny! Tak świetnie opisywałaś uczucia i wygląd pokoju. Mimo tego, że Cole to niezły dupek, to go pokochałam ;D Uwielbiam takie postacie w opowiadaniach i z wielką przyjemnością będę czytać nowe rozdziały. Uważam, że nie bez powodu jest taki, jaki jest i należy mu się zrozumienie. Jezu, ja naprawdę go pokochałam! ;D Ten rozdział mogę jedynie skomentować w ten sposób: CUDOWNY! ;)) Będę ogromnie wdzięczna, jeśli będziesz mnie informować. Pozdrawiam cieplutko! ^^
    http://w-kregu-klamstw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, dziękuję ^^
      Bardzo się cieszę, że rozdział ci się spodobał, a postać Cole'a nie zniechęciła ;D Ja go lubię, ale chyba tylko dlatego, że jest moją postacią. Nawet nie spodziewałam się, że zyska sympatie kogoś więcej, hah!
      Oczywiście będę cię informować o nowych rozdziałach.
      Pozdrawiam serdecznie ^^

      Usuń
  4. Ostatni blog do przeczytania i skomentowania w tym roku (chyba że ktoś jeszcze mi się wciśnie do spamownika), więc Nowy Rok (teoretycznie) zaczynany bez zaległości.
    Spodobał mi się ten rozdział, chociaż postaci Cole'a nie polubiłam. Dupek skończony, któremu przydałoby się solidnie walnięcie w łeb. Nawet jestem chętna do wcielenia mojego plany w życie. Te jego popijawy to pół biedy (odbije mu się w przyszłości na zdrowi i będzie mieć), ale takie traktowanie dziewczyn. Niech go drzwi ścisną.
    Zastanawiam się, jak to się dalej potoczy i czy wycie wilka z końcówki będzie miało jakieś większe znacznie.
    Jeżeli to nie problem, to prosiłabym o informacje o nowych rozdziałach.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę szczęśliwego Nowego Roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Cieszę się, że udało ci się wpaść jeszcze w starym roku, a rozdział przypadł ci do gustu.
      Wcale się nie dziwię, że Cole nie zyskał twojej sympatii. Takie jego zadanie i w jakimś stopniu cieszę się, że udało mi się to osiągnąć. W każdym razie gdyby nie był moją postacią też bym go nie znosiła, a tak chyba nie mam większego wyboru, heh ;)
      Oczywiście z wielką przyjemnością będę informować cię o nowych rozdziałach.
      Również pozdrawiam i życzę ci udanego Sylwestra oraz Szczęśliwego Nowego Roku. Oby był jeszcze lepszy niż dotychczasowy ;)

      Usuń
  5. Dotarłam!xd
    Na początek:masz prześliczny szablon i już chyba wiem co będzie z tego opowiadania. I właśnie bardzo dobrze, czemu nie, oczywiście nie powiem Ci co wymyśliłam tylko zatrzymam to na odpowiedni moment :)
    Cole przypomina Neida z charakteru, a Ty wiesz jak ja uwielbiam Neida, no nie?
    Chociaż myślę, że Neid nie schlałby się do utraty pamięci i nie wpakowałby sie pierwszej lepszej do łóżka. Ale co tam. Cole też jest w sumie słodki :)
    To ja się nie rozpisuje, czekam na nexta, życzę weny i pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się ^^
      Szablon również mi się podoba. Jest cudowny ;D No i oczywiście nie tak trudno domyślić się, czego będzie dotyczyć odpowiadanie.
      Cole ma kilka cech Neida, ale naprawdę niewiele. Ten drugi momentami potrafi zachować się przyzwoicie. A wiem, że Neida lubisz, bo sama go również uwielbiam ;D
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  6. No, nie wiem czy mam dobre przeczucie, czy też nie, alee... coś mi się wydaje, że ta niewinna blondyneczka wcale nie będzie taka niewinna. Pewnie to jedynie takie moje przypuszczenia, nie poparte żadnymi dowodami, ale zdaje mi się, iż będzie ona poniekąd, jak nie bardzo, zamieszana w dalsze losy naszego bohatera. Ale co też ją czeka, wiesz tylko Ty i jak na razie pozostaje mi jedynie zastanawiać się nad tym, co wydarzy się w następnym rozdziale. Hmm... i oczywiście motyw wilka został zamieszczony w pierwszym rozdziale już. Jak dla mnie dobrze skomponowane z resztą treści i także ( gdyby nie było tego ślicznego zdjęcia *.* ) kierowałoby poniekąd wyobraźnię właśnie na tory tego zwierzątka kochanego ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja ci nie powiem czy twoje przeczucie jest dobre czy złe, o! Już i tak za dużo zdradziłam w komentarzach i szablonem, hah :) No, ale mam nadzieję, że jeszcze uda mi się was nieraz zaskoczyć. Ze mną to nic nie wiadomo ^^
      Zdjęcie też mi się podoba! Śliczne jest moim skromnym zdaniem, haha :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Skoro Cole tak nie znosi Vancover, to chętnie bym się z nim zamieniła, w końcu to najbardziej zielone miasto świata. Ach, pomarzyć można.
    Ależ on ma charakterek! I te cięte riposty, zwłaszcza ta z lotniskiem, myślałam, że pęknę ze śmiechu. Biedna, naiwna dziewczyna, ale może dzięki temu uniknie w przyszłości innych palantów albo i nie :( Może to zabrzmi wrednie, ale liczę, że Cole dostanie solidnego kopa w dupę od życia. Często bez takiego się nie obejdzie, by człowiek zrozumiał, jak beznadziejny tryb życia prowadzi.
    Pozdrawiam, czekam na więcej i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ciesze się, że wpadłaś :)
      Cole jest nieznośnym człowiekiem, ale czuję dziwną sympatię do postaci o takim charakterze. Oczywiście wiecznie egocentrycznym dupkiem raczej nie zostanie. Życie bywa przewrotne i on kiedyś doświadczy tego na własnej skórze.
      Co do miasta, to chyba też bym się z nim zamieniła, gdybym miała taką możliwość. W Wancover nigdy nie byłam, ale jak przeglądałam zdjęcia z tamtych okolic, to wprost uwierzyć nie mogę, jak tam jest pięknie.
      Również pozdrawiam i życzę ci szczęścia oraz mnóstwa weny w Nowym Roku :)

      Usuń
  8. Cole... no cóż, jest takim dupkiem, ale lubię go. Ogólnie lubię takie postacie. Szkoda, że nie rozwinęłaś wątku z jego matką, jednak domyślam się, że zrobisz to w późniejszych rozdziałach. Chłopak przypomina... rozpieszczonego bachora, ktory myśli, że może mieć wszystkie. Domyślam się, że inna blondynka, brunetka, ruda inne kolory świata... da mu w końcu :3 Tylko kurde no... musiałaś wziąć blondynkę? Ej! Nie wszystkie są takie naiwne i... ym puszczalskie?
    jednak na początku pokazałaś jego uczucia, w mały stopniu, ale pokazałaś.
    Ok, mam nadzieję, że nie obrazisz się jak zaproszę Cię do mnie: http://granice-przeszlosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, chłopak jest dupkiem ;) I cieszę się, że go polubiłaś, zwłaszcza, że wcale tego nie oczekiwałam po pierwszym rozdziale. Póki co, budzi negatywne uczucia i szybko się to raczej nie zmieni.
      O jego matce wspomnę w którymś z kolejnych rozdziałów.
      Co do blondynek... Wiem, wiem - krzywdzący stereotyp, zwłaszcza, że znam kilka naprawdę fajnych, inteligentnych dziewczyn obdarzonych tym kolorem włosów ;)
      Oczywiście wpadnę do ciebie w najbliższym czasie.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Cole jest wrednym dupkiem, ale ja takich lubię xD I tak nie wybaczę Ci śmierci Neida - NIGDY!
    Cóż, zdaje mi się, że jego też podręczysz. To prawda, co nie? Cole też będzie cierpiał (mój biedaczek). Nie pozwolę Ci na to! xD
    Mówi to ktoś, kto w każdym opowiadaniu zabija chociaż jedną z głównych postaci... xD Ech, ja tam lubię tylko swoje postacie martwe ;>
    Cóż, szkoda, że nie wiem, o czym opowiadanie będzie. Ale i tak będę czytac xD
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no to mamy coś wspólnego, bo ja też lubię postacie o takim charakterze. A i wiem, że śmierci Neida mi tak łatwo nie odpuścisz ;)
      Cole też łatwego życia nie będzie miał, ale postaram ograniczać swoje sadystyczne zapędy do minimum ;) W sumie może nawet będzie w którymś momencie szczęśliwą postacią? Tego nie wiem ;D
      Cieszę się, że zamierzasz czytać to opowiadanie.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Przeczytalam prolog i pierwszy rozdział :) Kochana, skąd ty kurde czerpiesz te pomysły?! Ja nie wiem co to ma być! Ciągle nowe blogi i opowiadania, rozdziały co 2 dni ... też tak chcę ;(
    ale dobra, nie marudzę, tylko komentuję to, co przeczytałam ;D
    Muszę powiedzieć, że nie polubiłam Cole'a. Naprawdę, lubię bad boyów, nikt nie wie o tym lepiej od ciebie :P, ale ... on mnie strasznie zirytował. Bo okazał się po prostu bezczelnym, ułomnym kretynem, wiesz? Współczuje tej dziewczynie. Chociaż z drugiej strony ma co chciała, tak to jest jak się przesypia z pierwszym lepszym...
    No nic, czekam na kolejne rozdziały na Twoich blogach, dużo weny, kochana, żebyś dalej nas raczyła tymi cudownymi opowiadaniami ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze cię tu widzieć ^^
      Ten pomysł akurat sam wleciał mi nieproszony do głowy i długo musiałam walczyć z jego natychmiastową realizacją, ale w końcu jak widać poległam ;)
      Eh, z tymi rozdziałami to tylko dlatego, że zdołałam zrobić malutkie zapasy przez święta. Niestety one zaraz się skończą i rozdziały znowu będą ukazywać się rzadziej. Zwłaszcza, że trwa okres wystawiania stopni i ich poprawiania. W każdym razie przesyłam ci część swojej weny, abyś i ty mogła ukończyć swoje opowiadanie. Ja chcę jeszcze poczytać o Kocie ^^
      A, że Cole nie zyska sympatii zdołałam przewidzieć, hah. Nie jest to milutki chłopaczek, a raczej głupi palant, których biedna ziemia musi na sobie nosić.
      Jeszcze raz dziękuję zarówno za komentarz, jak i życzenia. Wena na pewno się przyda ;)
      Natomiast ja z niecierpliwością czekam na jakąś nowość u ciebie ^^

      Usuń
  11. Kurde, wydaje się być inteligentny, ponieważ zwraca uwagę na szczegóły nawet na akcu, albo po po prostu autorka dobrze opisuje rzeczywistość otaczjącą bohatera, ale to, jak traktuje ludzi nie tlyko siebie, bardzo mi przeszkadza i mimo wszystko Cole na razie nie wzbudza mojej sympatii. aczkolwiek odnoszę wrażenie, że może być powód, dla kt zachowuje się tak, a nie inaczej, że nie wynika to tylko z okropnego charakteru. i trochę mi go żal wręcz. czekam z niecierpliwością na cd. rozumiem, że tym razem wilkołaki. a Vancouver jest świetne, byłam tam, widziałam co prawda niedzwiedzie, ale wilki-wilkołaki też spokoxD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Cole jest inteligenty, ale jednocześnie zachowuje się idiotycznie. Może w przyszłości uda mi się to jakoś sensowniej wytłumaczyć ;) Natomiast to, że nie wzbudza on twojej sympatii jest jak najbardziej zrozumiałe. Nikt chyba nie lubi ludzi z takim charakterem, ale niebawem wyjaśni się również powód takiego zachowania ;)
      O, to teraz będą mnie nerwy zjadać czy uda mi się dobrze opisać to miasto. Zwłaszcza, że posługuję się tylko informacjami zebranymi w sieci, więc za nieścisłości z góry przepraszam ;)
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!

      Usuń
  12. Zanim zacznę czytać: Jak tu ślicznie < 33

    OdpowiedzUsuń
  13. Będę szczera. Nie lubię głównego bohatera. Co za dupek z niego. Dlaczego tak potraktował tą dziewczynę? Nie mógł jakoś łagodniej powiedzieć jej tego? Po co w ogóle szedł z nią do łóżka? Dobra, dobra, alkohol go nie usprawiedliwia, mógł nie pić. Jestem ciekawa, co Cole ma wspólnego z tym wilkiem. Może sam też się stanie takim zwierzątkiem. Haha, będzie puszysty i przytulaśny, to go wtedy polubię. Ale tak ogólnie opowiadanie zaczyna się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Wystrój to świetna robota Kornelii i chwała jej za to! Sama nigdy bym czegoś podobnego nie stworzyła.
      No, a Cole ma odstraszać i póki co świetnie odwala swoją część roboty, hah :) Z czasem może zyska większą sympatię, ale póki co wielkich rewolucji dla niego nie planuję.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  14. Przeczytałam i powiem, że już jestem oczarowana. Ja lubię takich niedobrych chłopców, przecież wiesz;) Cole najwidoczniej to niezły gagatek, który wykorzystuje biedne dziewczyny. No i tak sie schlać, żeby nic nie pamiętać? Aż jestem ciekawa, dlaczego taki się stał, bo mam nadzieję, że nie bez przyczyny. W sumie wzmianka o matce już daje do myślenia. Nie no, kocham go normalnie! Ależ jestem ciekawa, jak się to dalej potoczy. No i Kanada, brzmi nieźle. Zresztą świetny styl tutaj prezentujesz, taki lekki i pasujący do bohatera. Przemyślenia napisane świetnie. Co mogę dodać? Dawaj mi tu więcej! Pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^
      Co do niedobrych chłopców, to mamy to wspólne, bo również ich uwielbiam, ale to też chyba wiesz, hah. No, a Cole jest trudną postacią i niełatwą do polubienia. Więc już za samo to należą ci się ogromne gratulacje :) Myślę, że jego przeszłość co nieco tutaj wyjaśni, ale pewnie niedużo.
      Następny rozdział? Pewnie jakoś w przyszłym tygodniu - zwłaszcza, że jest gotowy i już sobie grzecznie czeka w szkicach.
      Pozdrawiam serdecznie!



      Usuń
  15. Okropny?! Ja ci zaraz pokażę okropny - wystarczy, że poczekasz na jeden z moich na blogu. To, co napisałaś ty, jest po prostu fenomenalne! Lubię słodzić, ale nigdy bezpodstawnie. Naprawdę nie wiem, co ja robię pośród tak utalentowanych bloggerek. Chyba muszę się schować xd
    Co do szablonu - strasznie mi się podoba i bardzo się cieszę, że nawiązuje do opowiadania. Czy może główny bohater zostanie wilkołakiem? Mam nadzieję. Cole jest cudny. Uwielbiam takich narwanych, egocentrycznych, aroganckich i sarkastycznych drani. To mój ideał chłopaka xd Jestem ciekawa, co wydarzy się niedługo, w następnym rozdziale.
    Dodaję do obserwowanych i w najbliższej przyszłości dodam do linków. ;)

    zarzewie-ognia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za takie urocze słodzenie :)
      Fajnie, że opowiadanie i wystrój bloga ci się podobają.
      Ja również lubię złych chłopów, ale Cole jest już przesadą, hah. Lubię go tylko dlatego, że jest moją postacią i inaczej nie wypada ;D No, ale może kiedyś nieco się zmieni - niczego nie obiecuję!
      A co do twojego chowania się, to nawet nie próbuj ;) Byłam u ciebie i naprawdę mi się podobało!
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  16. Jak zwykle krótko i pewnie nie za bardzo na temat, ale... JUŻ GO KOCHAM. PRZESĄCZONY IRONIĄ<3

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak ja nie lubię tego w sobie, miałam zostawić sobie czytanie na drugi dzień, a potem jak zwykle zapomniałam -_- ale nie ważne, w końcu dotarłam i cieszę się chociaż, że przełamałam chęć odłożenia pisania komentarza na jutro. pewnie znów wróciłabym za tydzień, a i po drodze połowę zapomniała. :D
    Hmm... no to tak, Cole'a na razie ani nie polubiłam, ani nie znienawidziłam. tak po środku. Szczerze, to trzeba być niezbyt inteligentnym, żeby takiemu chłopakowi, jak to sam powiedział, pchać się do łóżka. Zastanawiam się jaki on będzie później. Ale jestem na lepszej pozycji niż ci co wcześniej czytali - mam jeszcze cztery rozdziały, na które nie muszę czekać! xd
    Chciałabym mieć część takiego podejścia jak on, tak zostawić tę dziewczynę, bez żadnych wyrzutów. Ja zdecydowanie zbyt bardzo się wszystkim przejmuję.
    Przyjemnie mi się czytało, nie lubię jak muszę czytać po kilka razy jeden fragment by zrozumieć. Na szczęście u Ciebie tak nie było. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. To takie... realne? Chyba inaczje ne moge tego znazwaćx d Jak z filmu, który oglądałam niedawno na polsacie :D jesl wiesz o coc mi chodiz, czujęsię tak jakbym była na planie a oni graja, albo byłabym jakas taką malutka kamerką, która ich obserwuje cały czas. Niesamowite :D Szczerze, myslałam,zę bd pisac o magii, o nadprzyrodzonych rzeczach,a tutaj miła niespodzianka! :D Takie zycie <3 Chłopak jest urzeczywistnieniem mojego idealła<3 Jestem pewna, zema serce, ale ktos musi je odkryć! :D Opowiadanie z moim ideałem <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję ^^
      Staram się opisywać realnie, ale nie byłam pewna czy mi to wyszło. Skoro tobie się podoba, to chyba spełniłam swoje zadanie :)
      Magia będzie, ale później. To dopiero początek i chciałam, aby wypadł dość normalnie, aby potem było malutkie zaskoczenie.
      I fajnie, że Cole ci się spodobał ^^ Jego ogólnie dość ciężko jest polubić, haha.
      Pozdrawiam!

      Usuń

Czytelnicy